Dlacego ludzie się wstydą tego że należą do oazy?

Tak, ja już jestem w Oazie rok, i jeszcze ani razu nie powiedziałem, nie wyparłem się oazye Smile

Bo to coś wpsaniałego

hmm... no wlasnie... szkoda ewcia ze rezygnujesz Sad

. pamietaj ze zawsze masz otwarte drzwi i zawszemozesz do nas wrocic Smile

my jestesmy wspolnora otwarta Wink

jak Ci jednak ram nie bedzie odpowiadal to zapraszamy na oaze... chyba ze jeszcze ksm... ? Razz

pozdrawiam

Nie wiem czy dobrze rozszyfrowałem ten skrót ale KSM to chyba Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży ? Słyszałem o tym, tam podobno też jest bardzo fajnie Smile

noo... w sumie tak... ale tam wiekszy nacisk kladzie sie na ojczyzne anizeli na Boga, modlitwe itp...

i dobrze rozszyfrowales Wink

Ja i tak wole moją kochaną oaze Smile

Wysłany: Sob 12:33, 04 Mar 2006

ja tez;)

wiesz... szczerze mowiac Oraza ma chyba glebszy charyzmat

Wysłany: Sob 14:11, 04 Mar 2006

Są jeszcze inne fajne zajęcia. Może bardziej związane z twoimi zanteresowaniami i takie których nie będziesz się wstydzić ani trochę. Pozdrawiam!

Wysłany: Sob 16:42, 04 Mar 2006

hmm... raczej jak ktos interesuje sie Bogiem to to jest najlepszy sposób na zainteresowania... i tego nie warto sie wstydzić... bo po co?

Wysłany: Sob 16:59, 04 Mar 2006

To prawda Kate!

Wysłany: Pon 18:56, 20 Mar 2006

Według mnie odpowiedz na to pytanie jest prosta:
Człowiek wstydzi się takich rzeczy, bo wstydzi się 'przesadnej religijności'. Wstydzi się tego, że wierzy w Boga, w istotę wyższą. Jest to zupełnie naturalne, ponieważ sama wiara jest już zaprzeczeniem logiki, i to tego człowiek się wstydzi. Polska to taki kraj, w którym 95% ludzi wierzy w Boga, lecz jedynie kilka procent z tego naprawdę wierzy, reszta to olewa. Należenie do takich rzeczy jak oazy jest niemodne i nie ma najmniejszego sensu. Przeczy naturze człowieka, jako tworu natury i każdy o tym podświadomie wie.

Wysłany: Wto 18:54, 21 Mar 2006

witam

1. o jakiej "przesadniej religijnosci" mowisz? oaza to jest miejsce odpoczynku, wytchnienia, a nie klepania rozanca Smile

nie roumiem co Ty rozumiesz w stwierdzeniu "przesadna religijność" Smile

2. czlowiek ktory sie wstydzi wiary moze tak naprawde nie wierzy... moze pragnie wiary, pragnie zwrastac... popatrz... przypuscmy: masz dziewczynę, wstydzi sie jej. czy ja kocha? czy mozna mowic o milosci, gdy chlopak wstydzi sie swojej dziewczyny? czy mozna mowic o wierze jesli sie nie kocha Boga?

3. 95% wierzy? heheh... wiesz... to jest jeden wielki hal :] bo ok 75% tego to wierzacy, a niepraktykujacy- a ONI NIE WIERZĄ. "- jestem wierzący a niepraktykującym. -taaak? hmm to tak jakbyś żył, ale nie oddychał..." /Radykalni, Jakimowicz/

Wysłany: Pią 18:28, 24 Mar 2006

Wiara to przecież nie chodzenie do kośioła, ale to co myślisz to co masz w psychice! Uważacie, ze wiara to tylko chodzenie do kościoła?

Wysłany: Pią 22:21, 24 Mar 2006

Ja myślę że nie. Gdzieś mi się kiedyś obiło o uszy że chrześcijaństwo to styl życia... czyli wszystko by się zgadzało Olina Wink

Wysłany: Sob 12:42, 25 Mar 2006

ale wiara bez uczynków jest martwa Wink

a Kościół założył sam Chrystus Wink

wiara to ciągła praca nad sobą Smile

a wtym nam ma pomagac "wspolnota" (bo różnie z tą "wspolnota" jest...)Kościoła Smile

a chodzenie do kościoła. sam ten akt wiary jest CZYNEM.... wiara bez uczynkow jest martwa... czyli jej nie ma... Wink

+

Wysłany: Nie 22:20, 26 Mar 2006

Kościół jest Wspólnotą (bez "..."). Takie było założenie Chrystusa i Kościół jako Jego Ciało jest rzeczywistą, bardzo realną wspólnotą.
Chodzenie do kościoła jako akt wiary jest czynem... i to czynem chwalebnym ;P jeśli tylko świadomym i dobrowolnym (tutaj się kłaniają Cmeluś nasze długie rozmowy...)
pozdr.