co robic z sypiaca sie oaza? :(

eh... jest nas duzo.
jestesmy postrzegani jako mocna silan wspolnota.
ludzie i ksieza maja o nas bardzo dobre zdanie.
animatorow mamy duzo.
i niby jest wszystko ok.

ale ludzie stracili sens. cala wspolnota dzieli sie na beznadziejne grupki :/, w ktorych ja sie nie odnajduje :/, Jezus nie jest tam na pierwszym miejscu, ale ludzie. i... to UMIERA, GNIJE OD SRODKA...

ale nikt nie umie sie do tego przyznac... tylko ksiadz o tym umie ze mna spokojnie rozmawiac... reszta... naskakuje, ze nie mam racji... a ksiadz si jeden ze mna zgadza... tylko o tym nie mowi :/

i co ja mam robic?

NIE WIDZE SIE W TEJ SPOLNOCIE OSTATNIO... a chce trwac w tym ruchu...

i co mam robic? Sad

Gosiu... że tak nasze... Ksiądz jest "szefem" waszej wspólnoty... powienien powiedzieć wszystkim że tak nie możę być... że to co Twoi koledzy i koleżanki wyprawiają to nie oaza!! To nie oaza Ks. Blachnickiego!!porozmawiaj z ksiedzme, przekonaj Go aby porozmawiał ze wszystkimi... wszczególnie z aniamtorami!

rozmawialam...

ksiadz powiedział: "Gosia.masz swieta racje. ale musimy czekac. albo ta wspolnota sie niebawem rozpadnie, albo zacznie sie rodzic na nowo"

w sumie sie z nim zgadzam... spokoj...ale czasem go brakuje

U nas na oazie jest bardzo mało osób... ale jest fajna atomsferka. Ostatnio było nas 21

u nas odwrotnie właśnie :/

nasza oaza robi sie naprawde coraz mniejsza ale za to lepsza o wiele tak niż jak pewne osoby przychodzą żeby popatrzeć na np. ktosa w którym sie zakochały....bleee..

hmmm... Kasiu... a co zorbić jak się przychodzi na oaze... zeby się pomodlić dobrze spędzic czas z Bogiem... pobyć z fajnymi ludźmi... ale jest się zabujanym a Animatorce ??

odpowiem na gg moze być??

jasne... dzięki Smile

kurde... ja to mam pecha... jak wpadne w zauroczenie i ta osoba odwazjemnie to to okazjue się że to nie miłośc.. ale jak ja się zabujałem naprawde to ta osoba mnie olewa... kompletnie Sad

Ona nikogo nie olewa.... To miła osoba.... Tylko nie trzeba sie popisywać.... Po prostu tak pogadać... Czasmi po prostu nie ma czasu....

czekaj....

ja juz sie klero pogubilam... ta studentka to zauroczenie, a teraz cos tego do Twojej animatorki? tak??

pozdrawiam+

Gosiu... Justynke kocham... teraz mam do ciebie pytanko.... czy ja się przed Justynką popisuje??.... bo już sam nie wiem:( Ona mnie chyba nie lubi

ehh... ja już odpadam... nie nadążam za Toba Marcin...

ale przecież....wiesz co siędzieje.... Kasia to było wkacyjne... rekolkcyjne zauroczenie... a tak naprawde to Jsutynke kocham.... ale Ona mnie chyba nawet nie lubi Sad

hmmm... wiesz Marcin... taka myśl... wpadnie Ci niebawem jakas Jola... i bedzie Jole kocham, a Justynka to zauroczenie... wiesz... ze dziewczyny to też boli? i ja np. to czytam z ciężkim sercem... Sad

nie wypowiadam sie na ten temat już, ale wydaje mi się, że nie możesz jej zmuszać do miłości. nie kocha. trudno. Ty kochasz? to ja zostaw w spokoju i nie sprawiaj, żeby miała z Twojego powodu wyrzyty sumienia... ktoś mi rak ładnie kiedyś powiedział... kochać to usunąć sie w cień...

pozdrawiam
+