co smiesznego dzialo sie na oazach :)

wrocilismy zrekolekcji... jest wiele chwil gdzie sa powazne i smutbne wspomnienia, ale jeszcze wiecej takich gdzie sie boki zrywa Very Happy

zachecam do podzielenia sie tymi smiesznymi sytuacjami Smile

ja moze kiedy indziej pare wydarzen przytocze

pozdrawiam

hehe duzo tego...........
1.mis kolezanki popelnił samobójstwo bo nie chciał z nia wiecej spać<lol>
2.dziewczyny zawiesiłły obrazki w pokoju i w kiblu;D
3.''wyginam smialo ciało a dla mnie to wciaz mało'' piosenka an. Jacusia
4.Grzes który walna w najwieksze drzewo na podwórku
5.i ogolnie wszystkie numery grzesia:D
6.Wywieszenia przez animatorów butów uczestników
7.Nakładanie zelu na wlosy przez ksiedza i reszte
8.zgubione majtki jednego z facetów pod prysznicem
9.Ksiadz który sie o mało nie zabił przed ołtarzem
10. Wystep kleryków na AGAPIE nie zapomniany wystep;d;d
11.Robienie z animatorki muzycznej zwłok i noszenie jej w spiworze po całej szkole
12.wzucenie mnie przez ksiedza do kałuzy
13.Dziadek ktory jezdził takim niby rowerkiem
14.Miś an Basi który zostal nazwany- EJ NO

I na razie tyle jak wróce a sobie cos przypomne to wam napisze

pS. CZemu tu ludzie nic nie pisza ej no!

U nas to był jeden zakręcony przyszły kasiądz, który co dopiero dostał się do seminarium, naprawde był super, zawsze żartował, Jego powiedzonka to "Ogień z dupy" i "Ciulski baton" Laughing

ile śmiesznych żeczy się działo to dużo by opowiadać!! ja opowiem szyderczą sytuacje która dotyczyła mnie ;p

a więc biedną Torpedke zagonili do czytania czytania Very Happy

wszystko pięknie, bo czytałam go tyle razy,że umiałam go prawie na pamięć, no ale nic, wchodzę na ambonkę no i moja strona gdzie mam czytać była tak ładnie zaznaczona obrazkiem;) no ale patrze a tam nie ma tego co mam czytać! i taka lekka bania... hmmm ale nic zaparczywie szukam tego po całym lekcjonarzu... nagle doszly mnie głosy z każdej strony: (głosy: księdza, mojej kochanej animatorki, kleryków, a po jakimś czasie wszystkich) "pod spodem, pod spodem!!! pod spodem!!! no pod spodem!!! a genialna Torpeda jak już usłyszała w końcu, to zamiast podneść ten lekcjonarz bo pod nim leżał drugi to zaczeła szukać pod spodem na ambonce! a wtedy to już wszyscy śmiech:P no więc zlitował się nade mną ministrant i podszedl do mnie i pokazał mi gdzie mam czytać ale przy okazji powypadały jakieś kartki i biedny ministrant je musiał zbierać a Torpeda odrazu zaczeła czytać i odziwo, zdziwicie się!! wmiare wolno!!!! Smile

ale jak skończyłam zeszłam cała czerwona i siedziałam do końca mszy z lekką załamką Razz

ale to koniec nie czytam już żadnych komentarzy, modlitw wiernych ani tymbardziej czytan!

hehe pozdrawiam;):*

no to torpedke do psalmow zagonimy... nie chce czytac- bedzie spiewac Wink

ja chetnie odstapie, bo mojej mordki juz ludzie maja dosc, a mi sie ostatnio strasznie falszuje (np dzis Razz

)

pozdrawiam

U mnie na rekolekcjach nie było aż takich śmiesznych przypadków, ale najśmieszniejsze było, jak księdzu odpadała zawleczka od paska i musiał co chiwle spodnie podnosić i co zrobił pare kroków spodnie myk do góry Laughing

Wszyscy mieli ubaw jak nie wiem Smile

no, no Gosiu!! ja i psalm! szydera!! nie ma takiej możliwości!!
Tobą się ludzie nie znudzili ładnie śpiewasz, i wcele nie zafałszowałaś swojego ostatniego psalmu! bylo supeer!!!
ja co najwyzej mogę spiewać w chórki Very Happy

i na tym koniec;]
pozdrawiam:*:*:*

ja tam do Juda bede wnioskowac. bo Ty ladnie spiewasz a judo cie lubi... i wiesz co Razz

przepraszam za OTa Smile

hehe... no... ja tez sie z tami podziele kilkoma fajnymi sytuacjami Smile

1. nio wiec nasi oazowi chlopcy przewaznie nigdy wczesniej nie sluzyli... tyle co na poprzednich oazach... i to jakie robili bledy to mozna bylo kichnac ze smiechu. my- dziewczyny- chociaz tez nigdy nie sluzylysmy to wylapywalysmy to i bylo bardzo zabawnie nieraz. nie jestem w stanie podac przykladu... chociaz nie... wiem np juz po skonczonej mszy procesyjnie ida wszyscy do zakrystii, ksiadz sie odwraca zeby przykleknac a krzyz z przodu leciiii nie patrzac w tylu Smile

nio dowciapnie bylo Smile

jeszcze do tego doskakiwaly miny ksiedza moderatora Smile

smiesznie bylo
innym razem kolega o maly wlos nie przylozyl ksiedzu kadzidlem, bo tak sie zamachna ze ksiadz musial sie odchylic porzadnie zeby nie oberwac Very Happy

2. to w 6stym dniu dojechal animator Lukasz K. Smile

. wsrod uczestnikow znany jako: arnimator, arni, arnold badz terminator (najbardziej przyjelo sie to ostatnie). owy animator ledwo co wpadl, a juz zacza od kazanka :] jeszcze sie nie przedstawil a juz na nas najechal. oczywiscie wszyscy stiwerdzili ze jest glupi i bylo o tym mowa w pokojach. animatorki wstretne kable Very Happy

i terminator sie o wszystkim dowiedzial :]. w rezultacie w nastepnym dniu na kolacji walna kazanko ze SMIERTELNA POWAGA Smile

:
"JESTEM TU OD 26 GODZIN, GDYZ WCZORAJ O GODZINIE 17 TUTAJ PRZYJECHALEM. NIEKTORZY MOWIA ZE LEDWO CO PRZYJECHALEM, JESZCZE SIE NIE PRZEDSTAWILEM, A JUZ NA WAS KRZYCZE.
NIEKTORZY MYSLA ZE JESTEM SZTYWNIAKIEM ALE WCALE NIM NIE JESTEM..."ogolnie smieszne bylo to przemowienie. Pierwsze wrazenie na niego bylo paskudne, jednak potem arnimator okazal sie naprawde bardzo fajny Smile

i przede wszystkim madry Smile

3. zakaczenie, Agapa... chlopcy kazdego animatora podrzucali... ksiadz zaczyna zapowiadac terminatora, a na to kolega Szymek takim glosnym szeptem w glab sali : "Chlopaki pomozcie!!!" na co wszyscy parskneli smeichem gdzyc Lukasz byl dosc POSTAWNYM animatorem i na dodatek wyskokim. ale on tez sie smial wiec to nie bylo przegiecie takie wielkie....

eh... narazie tyle bo jakos weny nie mam... ide w slady admina i na spacer sie wybiore... tylko ewe jeszcze wyciagne Smile

shalom

Dobre, oaza to coś w spaniałego Smile

Wysłany: Sob 12:31, 04 Mar 2006

zeby tylko....

heh... a za dwa miesiące rekolekcje Very Happy

ale jazda <jupi>

co śmiesznego działo się na oazach... wiem, że to temat o rekolekcjach, ale ostania oaza [ jak chyba wszystkie spotkania Wink

] idealnie nadaje się do temaTU, więc tutaj weszłam Smile

Piątek było to czasowe pożegnanie naszej cudowniuteńskiej animatorki Basi [może Bachy?? Smile

]... I chociaż sama świadomość, że Basi nie będzie na przyszłej oazie jest smutna i troszkę przygnębiająca, bo Basia nadawała [jak wszyscy Wink

] charakter naszym spotkaniom, to jednak pożegnanie w wykonaniu naszych pozostałych animatorów [ Justynka, byłaś cudowna w roli basi Cool

<respect> ] było GENIALNE. Może przeliterować? Smile

^kate^, klero - chyba się ze mną zgodzicie? Wink

Taaa... Na oazie zazwyczaj jest coś śmiesznego...

Od zeszłego roku oaza bardzo sie polepszyła... Jest fajniej, fajniejsze osoby... które potrafia sie zachować.. i animaotrzy są the best... heh... Ogólnie zeby poprawic sobie humor to na oaze... można "doładować baterie"...

zgadza się kasiu:) taki regenerujący akcent tygodnia Smile

szkoda, że oazy nie ma częściej... Smile