Forum Wasze forum, specjalnie dla Was! Strona Główna


Wasze forum, specjalnie dla Was!
Tutaj można o wszystkim pisać
Odpowiedz do tematu
A ja mam dla was opowiadanko ;) poczytajcie sobie
^Kate^
Moderator


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Parafia W Chełmie Śląskim.

PECH, WYCIECZKA I PRZEPISY

Daniel i Kuba są najlepszymi kolegami od wczesnych lat dzieciństwa, obaj płatali figle, razem się bawili. Teraz chodzą do tej samej klasy, piątej „b”, i maja wspólnych kolegów. Jedyna rzeczą, która ich dzieli było to, że Kuba był spokojny i rozważny a Daniel energiczny
i często szalony.
A oto historia, która im się wydarzyła i której później bardzo żałowali.
Za kilka tygodni miały się rozpocząć wakacje, nauczyciele wystawili już oceny. Chłopcy dużo czasu spędzali teraz na dworze jeżdżąc na rowerze lub grając w piłkę. Lato dawało o sobie we znaki, dni były upalne i duszne. Nuda zaczynała ogarniać chłopców.
- Hej, może zbierzemy paczkę i pojedziemy nad jezioro- zaproponował pewnego dnia Daniel – upal jest duży, więc woda będzie na pewna ciepła. Co ty na to stary?
-Dobry pomysł. Wezmę potrzebne rzeczy i spotkamy się za 10 minut przy trzepaku-poparł kolegę Kuba i pobiegł do domu.
Chłopcy wyruszyli po kolegów, wpierw postanowili zajrzeć do Bartka. Droga do niego prowadziła przez przejazd kolejowy, chłopcy postanowili, więc jechać na skróty przez nie strzeżone tory. Dojechali na miejsce rozejrzeli się czy nie jedzie pociąg i weszli na tory.
Niestety po drugiej stronie czekała na nich niemiła niespodzianka, za krzakami stał radiowóz a w nim siedzieli dwaj policjanci. Widząc chłopców wysiedli i podeszli do nich.
-No, chłopcy gdzie to się chodź, jesteście już 5 i 6 dzieciakiem, który tędy przechodzi. Nie ładnie tak – rzekł jeden z nich- niestety będę musiał was spisać.
Chłopcy zrobili się czerwoni jak buraki. Zaczęli odpowiadać na wszystkie pytania policjantów.
- Możecie już iść, ale żebym was więcej nie widział jak łamiecie prawo, jasne
Daniel wsiadł na rower, ale Kuba prowadził swój, dopiero, gdy nie widział radiowozu wsiadł na niego. Po kilku minutach byli już u Bartka, ale on z nimi nie pojechał, ponieważ się rozchorował. Pojechali do innych kolegów, ale nikomu nie chciało się jechać nad jezioro.
Zawiedzeni chłopcy postanowili sami dokończyć wycieczkę.
Aby dojechać nad jezioro trzeba jechać przez główną ulicę miasta, a tam zawsze był okropny ruch. Chłopcy dojechali do skrzyżowania, dla przejścia dla pieszych świeciło się czerwone światło, ale żadne auto nie jechało.
- Hej, to się świeci dla pieszych a nie rowerzystów i do tego nic nie jedzie- rzekł Daniel –chodź szybko przejedziemy i nic się nie stanie.
Kuba przez chwilę się zastanowił, nie był pewny czy dobrze robią, ale zgodził się. Wjechali na pasy, już dojeżdżali do końca, kiedy za zakrętu wyjechało auto, zatrzymało się z piskiem.
Chłopcy szybko uciekli, ponieważ kierowca wyglądał na bardzo wściekłego, na pewno z chęcią by ich wyklną. Odetchnęli z ulgą dopiero, gdy znaleźli się na polnej drodze prowadzącej nad jezioro.
-Co za palant! Nie widział nas czy co? – Skomentował wydarzenia Daniel- Jechał na pewno szybciej niż wolno, takich powinno się zamykać w więzieniu!
-Ale to my wjechaliśmy na czerwonym świetle na jezdnie- rzekł Kuba, z myślą, że jego przyjaciel chyba zapomniał o wcześniejszych wydarzeniach.
Nad jeziorem rozciągli koc i poszli się wykąpać i zrelaksować po ciężkim dniu. Gdy byli jeszcze w wodzie, nadciągnęła wielka chmura i zaczęło padać deszcz, najpierw słabo a potem coraz mocniej. Chłopcy wyskoczyli z wody i zabrawszy swoje rzeczy, wskoczyli na rowery popędzili do domu.
Wjechali do miasta, auta pędziły tam jak szalone każdy chciał być w domu zanim rozpada się na dobre. Daniel wjechał na główną drogę i trzymał się blisko krawężnika, deszcz padał mu prosto w oczy. Dojechali do przejścia i mieli szczęście, ponieważ świeciło się zielone światło. Zeszli z rowerów i weszli na jezdnię, gdy byli w połowie drogi za zakrętu wyjechał jakiś wariat . Nie zatrzymał się nie zaczął nawet hamować, pędził tak szybko jak tylko mógł. Chłopcy poczuli jak ich nogi robią się ciężkie, byli sparaliżowani ze strachu. Samochód jechał prosto w nich w ostatnim momencie Kuba odskoczył i poturlał się na bok, nie widział, co się stało z Danielem, ponieważ gdy się obrócił w kierunku gdzie go ostatnio widział, zobaczył szybko jadącego mercedesa, a później uderzył głową o krawężnik i stracił przytomność...

Daniel obudził się w szpitalu był cały obandażowany, obok jego łóżka stało inne łóżko, na którym rozpoznał Kubę czytającego książkę. Próbował sobie przypomnieć, co się stało po tym jak samochód był przed nim i wpadł mu na maskę, ale nie mógł sobie nic przypomnieć miał dziurę, tak jakby urwał mu się film.
-Stary, jak się czujesz? Mocno cię boli?- spytał się Kuba- Ludzie mówili, że wpadłeś na maskę samochodu tego wariata.
- Chyba się czuję dobrze tylko głowa coś mi szwankuje. A co się stało z tobą wiem tylko, że odskoczyłeś, kiedy to auto mnie zaczęło taranować.
-odskoczyłem, poturlałem się i walnąłem głową w krawężnik, tak to było po kolei – mówił Kuba próbując pokazać gestami te wydarzenia- później się ocknąłem, kiedy mnie wsadzali do karetki, wiem, że byłeś strasznie zakrwawiony. W szpitalu miałem małą pogawędkę z naszym znajomym policjantem, dowiedziałem się, że zatrzymali tego wariata trzy ulice dalej.
-Kuba, wiesz, co to jest kara za to, że nie przestrzegałem przepisów drogowych. Wiesz miałeś rację wtedy jak jechaliśmy nad jezioro.
-Ty też miałeś rację mówiąc,że po ulicy jeżdżą sami wariaci z nami w roli głównej
Roześmiali się, w tym dniu to oni byli naprawdę wariatami drogowymi.
-Hej! Może złożymy przysięgę, że już więcej nie złamiemy żadnego przepisu?
Gdy złożyli przysięgę do pokoju weszła pielęgniarka mówiąc, że rodzice przyszli ich odwiedzić.
Koniec


Opowiadanko jest mojej roboty i było pisane przed rokiem albo nawet i wcześniej nie pamiętam dokładnie Confused


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ewe
Moderator


Dołączył: 09 Lip 2005
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

Dobre i bardzo pouczajace:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
^Kate^
Moderator


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Parafia W Chełmie Śląskim.

Za górami, za lasami, za morzami... a tak dokładnie przy cmentarzu w pewnej miejscowości mieszkał pewien mężczyzna, którego nazywano Zygier. Był on człowiekiem małej wiary, nie odnosił się przyjaźnie do mieszkańców wioski. Narzekał na wszystko, lecz nie zawsze tak było. Zaczęło się 25 lat temu gdy zginęła jego ukochana żona Hanna...
Było to słoneczne popołudnie. Na miejscowym targu było pełno ludzi. Wybrał się tam też Hanna. Robiła zakupy w budce z warzywami gdy ktoś szarpnął jej torbę. Był to młody mężczyzna.
-Dawaj! - krzyknął
Ta jednak nie chciała zrobić tego dobrowolnie, zaczęło się szamotanie. Gromadzili się gapie, ale nikt nie pospieszył pomóc kobiecie. Wtedy stało się to – szaleniec wyciągnął nóż. Jednym uderzeniem dźgnął Hannę w serce. Nikt nie zatrzymał szaleńca, nikt jej nie pomógł...
Jedynym chrześcijańskim miejscem, które Zygier odwiedzał od tej pory był cmentarz leżący obok jego domu. Bardzo często bywał na grobie ukochanej. Przestał jednak wierzyć
w Boga, w innych ludzi, bo nikt nie stanął w obronie jego żony. Dom opuszczał tylko wieczorami, aby „porozmawiać” z Hanną.
Kilka tygodni temu jednak cos się stało. A zaczęło się to w rocznice śmierci Hanny, 31 października. Zygier wrócił z cmentarza gdzie „rozmawiał” z żona o tych dobrych czasach gdy żyła. Było już bardzo późno, wiec udało się prosto do sypialni. Przykrywał się kołdrą
gdy usłyszał hałas w kuchni. Szybko wstał i udał się tam. Nigdzie nie było nic lub nikogo co mogłoby spowodować ten raban. Gdy wchodził kątem oka dostrzegł kartkę leżącą
na kuchennym stole. Wziął ją do ręki, rozpoznał pismo Hanny, które głosiło:
„Mój Pan szuka zgubionej owcy...”
-Skąd to się tutaj wzięło?- powiedział do siebie- Nie pamiętam aby Hanna cos takiego pisała.
Położył kartkę spowrotem na stole i wrócił do łóżka. Nie mógł zasnąć, długo myślał nad znaleziskiem. Po kilku godzinach jednak zmorzył go jednak sen.
Rano kartki nie było.
Zygier był bardzo zdziwiony, pierwsze wytłumaczenie jakie przyszło mu do głowy to iż był to tylko sen.
Dlatego, że był to tak zwany Dzień Wszystkich Świętych udał się na grób ukochanej bardzo późno, aby uniknąć kontaktu z ludźmi. Cmentarz był oświetlony tysiącami zniczy. Ktoś, na pewno nie Zygier zapalił lampkę na grobie Hanny. Usiadłszy przed pomnikiem zaczął swój codzienny „monolog”. Zanim spostrzegł zegar kościoła wybił północ.
Gdy dzwon zabił po raz pierwszy zawiał słaby wiatr, za drugim zyskał na sile. Trzecie uderzenie wywołało wiatr, który zgasił wszystkie znicze. Przy czwartym panowały już egipskie ciemności. Dźwięk dzwonu ucichł a Zygier słyszał przyspieszone bicie swego serca. Nie potrafił się ruszyć, nogi stały się ciężkie. Kolejny zryw wiatru sprawił, że poczuł przeszywające go zimno. Włożył ręce do kieszeni płaszcza. I poczuł między palcami kartkę. Wyciągnął ją. Mimo ciemności odczytał napis:
„Mój Pan szuka zgubionej owcy...Jest Ona dla Niego wszystkim”
Ponownie było to pismo Hanny. Litery świeciły własnym światłem i to pozwoliło Zygierowi odczytać je.
Ponownie powiał wiatr i samoistnie zapaliła się znicz na grobie Hanny.
-To nie możliwe! Nie wierz!
-Jednak założę się że wierzysz, a to sprawia, ze wszystko jest możliwe. Wierzyć to móc
- usłyszał głos za sobą.
Obrócił się , na drodze stał zakonnik.
-Kim jesteś? – spytał Zygier
-Jestem tym kim chce Bóg abym był.
-Nie wierze w Boga!
-Sam sobie zaprzeczasz, gdybyś nie wierzył nie byłoby Cię tutaj. Wiesz, że Hanna jest ciągle żyje, tylko ciało jest martwe. Rozmawiasz z nią a ona odpowiada.
-Nieprawda! Nigdy nie odpowiedziała!
-A kartka, te znicze. Spójrz, odpowiedź na pytanie masz w sercu.
Zygier spuścił głowę. Teraz coś do niego dotarło. Chciał spojrzeć na zakonnika lecz go już nie było. Nigdzie nie było.
Wróciwszy do domu, na kuchennym stole zobaczył Ewangelię wg św. Jana oraz kolejna kartkę. Zapalił świeczkę i przeczytał:
„Pan przemówił, usłysz Jego wołanie... zgubiona owca musi wrócić do Pasterza”
Tą noc Zygier poświecił na przeczytaniu całej Ewangelii. Znalazł w niej odpowiedź. Zgubiona owcą, której szuka Pan był on. Od śmierci Hanny był pełen nienawiści i zapomniał o wielu sprawach. A przecież ona ciągle żyłą, byłą tam z Bogiem oraz w sercu Zygiera.
Te rozmyślania zapanowały nad nim i zamknął oczy. Gdy je otworzył znalazł wycinek
z gazety i kolejna kartkę. Wycinek głosił, że 1 listopada 25 lat temu zmarł pewien zakonnik. Zygier rozpoznał w nim człowieka z cmentarza.
A na kartce pisało:
„Cieszę się, że Pan znalazł swą owcę.. Pan jest wielki i dobry”
oraz podpis:
Hanna...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cmeluś
Administrator


Dołączył: 08 Lip 2005
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

Kasia Smile Ty powinnas to rozwijac... bo... hmm...- powaznie- bardzo fajne te opowiadania Smile

GRATULUJE Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
^Kate^
Moderator


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Parafia W Chełmie Śląskim.

thx Smile hmmm zazwyczaj jak coś napisze to poźniej mi sie nie podoba ale to jeszcze uważam za fajne.....a jak wiecej osób mówi ze to jest fajne to może to prawda......Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cmeluś
Administrator


Dołączył: 08 Lip 2005
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

na pewno Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
^Kate^
Moderator


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Parafia W Chełmie Śląskim.

hehe moja twórczosć "Hanna" była niezła... ale ostatnio pisze w inny sposób innym rodzajem literackim Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Życzliwy
Gość



Jak mam mówić szczerze to pierwsze opowiadanie takie średnie. Poziom 3-4 klasy pds. A tego drugiego nie chciało mi się czytać bo nudno się zapowiadało. A po za tym odrzuciło mnie wyrażenie "...cmentarz leżący obok jego domu." Ale trening czyni mistrza! POZDRO!
Cmeluś
Administrator


Dołączył: 08 Lip 2005
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

Kasiu... aj Ci powiem tak Smile to drugie jest naprawde piekne SmileSmile mnie poruszylio teraz go raz jeszcze (na spokojnie) przeczytałam. wiesz... rozwijaj to...

a tak poza tym to drugie opowiadanko taka ladna puente ma... ze Bogu nie jestesmy obojetni Smile:SmileSmile:Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
^Kate^
Moderator


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Parafia W Chełmie Śląskim.

bo to pierwsze jest pisane w podstawówce wiec jest na jej poziomie...

dzieki Cemluś :* a życzliwemu też bardoz dziekuje bo lubie jak ktos komentuje moje prace...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
*kinguś*
Zadatki na moda


Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: a stąd :)

kasiuuu... ja ci już mówiłam, że są piękne... ale proponuję, żebyś zamieściła swoje wiersze... najlepiej od razu cały zeszyt Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cmeluś
Administrator


Dołączył: 08 Lip 2005
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

ja sobie tez tak ostatnio wiersze pisuje... ale one sa takie moje... nie ma sie czym chwalic raczej... Smile pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
^Kate^
Moderator


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 671
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Parafia W Chełmie Śląskim.

Kinga moze bez przesady... co? Bo jeszcze skocze pod ten autobus <lol2> Wybitnie to ja mam swoje (czyt. inne) zdanie o nich... ale ciesze sie że juz tyle osób je czyta Smile a zeszytu nnie zamieszcze bo nie chce mi sie przepisywać...
ale wiesz co specjanie dla Ciebie Smile


Puste ulice przepełnione
przedawnioną zimą.
Gdzieś w górze księżyc
zasłoniety przez chmury.
Wiatr powiewa
niosac samotny ton.
Rzadko spotkasz tu
człowieka chociaż
tyle ludzi wokoło.
Teraz nikogo,
kroczysz po drodze
pełnej kurzu
z zeszłego roku.
Szarosć wnika
w twój umysł..
chcesz zamknać oczy
wziaść głeboki oddech,
rozwinać skrzydła
gotowe do lotu...
teraz...

*************
The end Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
*kinguś*
Zadatki na moda


Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: a stąd :)

dzięki kasiu :*
no powiedzcie, czy to nie piękne Smile
a i dzięki za te dzisiejsze wierzsze Smile zaraz je przeczytałam i bardzo mi się spodobały-szczególnie jeden Smile taki przedostatni, o łzach... piękny Smile
moja koleżanka też stwierdziła, że są świetne Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
*kinguś*
Zadatki na moda


Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: a stąd :)

a jeszcze... nie rzucisz się pod ten autobus, bo cię uratuję, tak jak mnie wczoraj agatka Smile

pozdrawiam :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
A ja mam dla was opowiadanko ;) poczytajcie sobie
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 2  

  
  
 Odpowiedz do tematu